czwartek, 3 grudnia 2009

Prostota Wiary w Zmartwychwstałego nadzieją dla wątpiących!

Na pytanie skąd bierze się duża liczba wątpiących Katolików ks. abp Ignacy Tokarczuk odwołał się do prostego porównania. Jeżeli dwa konie ciągną wóz to przewróci się on wtedy gdy jeden zrywa się szybciej. Tak jest z wiarą, bo mimo, że jest ona łaską o którą trzeba się modlić, to jej dostateczne poznanie nie jest możliwe, gdy nasza wiedza religijna nie nadąża za ogólnym wykształceniem idącym do przodu. To wszystko musi być na jednakowym poziomie, wówczas nie ma wątpliwości.

Na gruncie filozofii problem Boga budził zawsze dyskusje, klasycznym przykładem jest list św. Edyty Stein do wielkiego filozofa krakowskiego prof. Romana Ingardena.Jak wiele czasu (od ostatnich lekcji religii, które pobierał Pan w szkole) poświęcił Pan już na badania dotyczące dogmatyki katolickiej, jej teologicznego uzasadnienia i jej historycznego rozwoju? Czy choćby raz postawił Pan sobie pytanie, jak wytłumaczyć fakt, że ludzie w rodzaju Augustyna, Anzelma z Canterbury, Bonawentury, Tomasza - pomijając tysiące innych, których nazwiska są laikom nieznane, a którzy bez wątpienia byli jednak lub są nadal w nie mniejszym stopniu roztropni niż my, oświeceni człowieczkowie - że ludzie ci w pogardzanym dogmacie widzieli najwyższy cel, który dostępny jest ludzkiemu duchowi i jedyne dobro, któremu warto życie poświęcić? Jakim prawem wielkich nauczycieli i wielkich świętych Kościoła określa Pan bądź jako półgłówków, bądź jako sprytnych oszustów. Wszak takiemu monstrualnemu posądzeniu, jakie zawierają te słowa, wolno chyba dać wyraz tylko po jak najskrupulatniejszym zbadaniu wszystkich wchodzących tutaj w grę faktów. Czy nie zechciałby Pan - jeśli nie ze względu na siebie, to choćby ze względu na mnie - postawić sobie kiedyś całkiem bezstronnie tych pytań i całkiem bezstronnie na nie odpowiedzieć? Odpowiedzieć tylko sobie samemu - mnie Pan nie musi, jeśli Pan nie chce".

Byli przyjaciółmi, Edyta była zdolną asystentką prof. Edmunda Husserla Uniwersytetu w Getyndze pochodziła z wrocławskiej rodziny żydowskiej. Przyjaźń z poznanym tam Romanem Ingardenem trwała nadal po chrzcie i wstąpieniu Edyty do Karmelu. Jej argumenty filozoficzne ukazujące, że tą samą metodą jaką posługuje się filozofia można udowodnić ograniczoność tego narzędzia w stosunku do badania prawd wiary, „rzuciły profesora na kolana". Kardynał Karol Wojtyła przyjaźnił się z profesorem odprowadził go na wieczny spoczynek i jako Jan Paweł II Papież kanonizował Edytę Stein - św. Teresę Benedyktę od Krzyża- ofiarę Oświęcimia.

Zadziwiająca jest dziecięca prostota wiary. Dziecko przygotowujące się do Pierwszej Komunii Świętej na pytanie jak sobie wyobraża Pana Jezusa pod postacią chleba odpowiedziało: „Chlebuś który zjadam w brzuszku przerabia się na moje ciałko dlatego Pan Jezus ukrył się pod jego postacią by nas karmić"

Dogmat Trójcy Świętej został ostatnio przybliżony nam przez Ojca Św. Benedykta XVI. Dowodem wprost na istnienie jedności Trzech Osób jest ludzka potrzeba miłości, bo właśnie Miłość jednoczy te Osoby.

Można się też zapytać jaka jest przyczyna odejścia od Kościoła, a odchodzą nieraz wielcy jego teolodzy stając się niejednokrotnie wrogami jego doktryn, choćby ostatni przykład dziekana Papieskiego Wydziału Teologicznego i Wydziału Teologicznego UAM w Poznaniu byłego księdza profesora Tomasza Więcławskiego (obecnie prof. Tomasza Polaka). Spekulacje na ten temat podejmowane nawet w prasie katolickiej nie są istotne, ponieważ istotą wiary jest Miłość a nie matematyczne rozkładanie doktryn wiary na czynniki pierwsze w taki sposób by było to usprawiedliwieniem irracjonalnych decyzji.

Wszystkim wątpiącym życzę na nadchodzące Święta Zmartwychwstania Pańskiego, by spróbowali Miłością ogarnąć otaczających ich ludzi, ten mały świat w którym żyją i cały o którym wiedzą a wówczas łaska wiary wtopi się w ich życie, bo inaczej być nie może jeżeli modlimy się Miłością.