środa, 29 grudnia 2010

Akcja Katolicka winna być tam gdzie:


Życie społeczne w parafiach praktycznie nie istnieje.

Wspólnoty parafialne nie mają formacji społecznej i duchowej.

Ludzie w podeszłym wieku pozostają sami sobie.

Młodzież ze środowisk społecznie zagrożonych nie ma wsparcia.

Bezrobotni nie mają oparcia.

Rodziny konfliktowe nie mają arbitrażu.

Niewierzący i słabej wiary pozostawieni są sami sobie

Dlatego członkowie Akcji Katolickiej muszą to być ludzie wybrani przez proboszcza.

realizujący konkretne zadania dla parafii, muszą ją reprezentować w kontaktach społecznych. Opiniować wydarzenia lokalne w kontekście życia parafii. Mobilizować parafian do działań na rzecz parafii, bronić jej niezależności.

czwartek, 9 grudnia 2010

Adwent czy tylko czas oczekiwania?

Ten okres w życiu liturgicznym Kościoła zawsze kojarzy nam się z okresem oczekiwania na przyjście Zbawiciela. Jest to czas wyjątkowy, kiedy to mamy okazję nie tylko przygotować się na Święta, ale również na przybycie najważniejszego Gościa. W takiej sytuacji zawsze sprawdzamy nasze zasoby czy posiadamy wszystko by przyjęcie się udało, oraz nasz strój. Dlatego zwykle towarzyszy temu nerwowa gorączka poszukiwań w szafach, uzupełniania lodówki. Wynika to z małej wiedzy o naszych zasobach. Dotyczy to każdej dziedziny naszego życia, a tym bardziej tak ważnej dla katolika Wiary.
Czas Adwentu powinien być przez nas poświęcony na uświadomienie sobie posiadania zasobów naszego życia wewnętrznego, które daje nam potencjał głębokiej i ufnej Wiary. Jest to wyzwanie współczesnego zagubionego świata, który usiłuje odnaleźć tożsamość człowieka w promocji: zdrowia, edukacji, przedsiębiorczości, w oparciu o zasoby człowieka nierzadko jeszcze nieuświadomione. Brak tej świadomości, blokuje działanie, jest powodem chorób fizycznych i psychicznych. Dlatego obserwujemy dynamiczny rozwój promocji, tak ulubionego hasła handlowców, które teraz dotyczy zdrowia, edukacji i wielu innych dziedzin. Powstają dyscypliny i specjalności naukowe kreujące taki nurt badań i edukacji człowieka w kierunku podnoszenia jego wiedzy o możliwościach jakie tkwią w nim samym i korzystania z nich. W ten proces zaangażowali się naukowcy z całego świata.
Adwent jest koniecznym okresem do odnalezienia w sobie tej niezwykłej mocy jaką niesie ze sobą Boże Narodzenie. Ta moc powinna wypływać z kontaktu z człowiekiem, jego wielkością i nędzą, jego radością i smutkiem, jego siłą i słabością, jako widzialnym obrazem Chrystusa. Przez to możemy wzbogacić swoje zasoby duchowe i stać się Jego uczniami. Jak to prosto stać czy klęczeć przed ołtarzem z rękami złożonymi w słowach modlitwy, a jak trudno pochylić się nad człowiekiem zranionym przez bliźnich, który wcale nie chce z nami rozmawiać. A przecież chodzi o to samo, bo modlitwa ma nas zbliżyć do człowieka.

czwartek, 28 października 2010

Gdzie ma się narodzić?

Czy w kompromisie o ludzkie istnienie?
Myśl człowieka sięgnęła wyżyn powstania ludzkiego życia. Czy sumienie jest w stanie udźwignąć ten ciężar odpowiedzialności?
Ustawa dotycząca in vitro - To jest kwestia odpowiedzialności każdego z nas, we własnym sumieniu i we własnym sercu - podkreślił prezydent RP Bronisław Komorowski. Jak dodał, jest i będzie zwolennikiem w tej sprawie kompromisu politycznego.

Relatywizm dosięga prawa, obniża wartości, dosięga ekonomii, a gdzie w tym wszystkim miejsce dla człowieka, czy tu ma się narodzić?

Czy w nowoczesnej technologii?

Myśl techniczna tworzy nowe narzędzia informacji, do przekazywania myśli i obrazów, a także do szybkiego pokonywania i zabijania przeciwnika nawet przez komputery i telefony komórkowe.

Czy w naszym codziennym języku i nowych obyczajach?

Język plugawy opanował świat jako wyraz buntu przeciwko podporządkowaniu się ludzkim zasadom. Niech człowiek będzie wolny i nie kontroluje się, pełny luz. Liczy się tylko siła istnienia, pogarda dla nędzy, starości i kalectwa. Tylko halucynacja daje spełnienie świata, świata mitów, dla którego następuje szybki kres.

Bóg narodził tam gdzie człowiek nie chciałby nawet żyć. Doznał pogardy i odrzucenia ale został wśród nas by swoją Miłością zniweczyć zło. Pozwólmy mu się narodzić!

środa, 7 lipca 2010

Tolerancja czy pobłażliwość?

 

Racja dobra człowieka jest właściwym kryterium wyboru, ponieważ stanowi podstawową przesłankę harmonii życia w każdej wspólnocie a jej adresem jest miłość.

"Żyć i pozwolić żyć innym" Leben und leben lassen  takie przesłanie  dał nam w swojej twórczości Johann Wolfgang von Goethe.

Dobro życia stawia zaporę złu przed którym człowiek skutecznie powinien się chronić, szacunek do innych odmiennych poglądów czy zachowań, musi to kryterium respektować. Bo zrozumienie działa w obydwie strony a zło jest krzykliwe i bezkompromisowe.

 Poważnym problemem obecnej rzeczywistości, jest brak czasu nawet na rozmowę, zamknięci w sobie izolujemy się, krzywdząc tą postawą innych.

Krzywdy w pamięci ludzkiej mają tendencję do pozostawania.  Bóg mówi Mojżeszowi, że będzie mścił grzechy na trzecim i czwartym pokoleniu. Bo rany powstałe w psychice pozostają w kolejnych pokoleniach ponieważ ta wrażliwość przekazywana jest dalej. Ludzie zniewoleni przez urazy, których miłość własna została zraniona, ranią innych — czasami specjalnie, żeby się w jakiś sposób odegrać, zemścić, a czasami nieświadomie, bo tworzą sobie obraz bliźnich jako potencjalnych agresorów i krzywdzicieli, chociaż nic im oni nie  zawinili. Z powodu nie zaleczonych urazów reagują w stosunku do nich lękiem, agresją, podejrzliwością. Bóg Miłosierny  nie karze niewinnych, nie stosuje odpowiedzialności zbiorowej  a ten obraz literacki Starego Testamentu przemawia wprost do ludzkiej świadomości jako poważne ostrzeżenie.

 Święty Paweł, wybitny znawca ludzkiej psychiki, napisał: „Nie rozumiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę — to właśnie czynię.  Łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać — nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę... Nieszczęsny ja człowiek!" (Rz 7, 14-16). I faktycznie tak jest — na przykład nie możemy zapanować nad irytacją albo niespodziewanie wybuchamy gniewem i robimy lub mówimy rzeczy, których potem bardzo żałujemy — i zastanawiamy się, jak w ogóle mogliśmy komuś coś takiego powiedzieć. Ostanie zdobycze techniki. znakomicie to ułatwiają. Ileż to pomysłów Złego realizowanych jest właśnie drogą SMS, MMS, email. To nie tylko złe myśli pośpiesznie przesłane, ale i działania przyczyniające się do samobójstw, zamachów na ludzkie życie i terroryzmu nowej generacji. To niesamowite przyspieszenie tempa życia, przyspiesza działanie zła, co daje się odczuć w  zwiększeniu obojętności i oziębłości Katolików.

Czy uświadamiamy sobie porażającą prawdę, że to my jako Żywy Kościół uczestniczymy w Zbawieniu Człowieka, to dlaczego nie czynimy nic w tym kierunku? Nasze słowa zachowanie i postawa mogą zgorszyć i przyczynić się do odejścia innych z Kościoła, a także mogą uskrzydlić, wzmacniając wiarę dając nadzieję i miłość, co niestety jest rzadkością charakteryzującą świętych . „Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym". (Mk 7,23). To jest klucz do zrozumienia tego, co się dzieje  na co dzień. Interpretacja zdarzeń: To przez ciebie… gdybyś taki nie był ( a) to…oni są winni … oni mnie obrazili…Bóg cię karze za moja krzywdę … Ja mam honor i nie pozwolę sobie na to. Nie jest to nic innego jak usprawiedliwienie tego co dzieje się w nas. Nie oznacza to, że jesteśmy złymi, ale świadczy o braku samokontroli nad własną słabością, nad uwalnianiem emocji, które generuje pycha. Zachodzi  pytanie: gdzie jest granica  między poczuciem honoru, własnej godności a złem niszczącym drugiego człowieka ? Jaka powinna być linia obrony w konflikcie i czy w ogóle być powinna jeżeli mamy rację? „ Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi" (Mt 5:37). Sztuka milczenia, ale nie takiego które upokarza, daje możliwość uspokojenia i pojednania w konflikcie. Tą granicą jest dobro bliźniego, który jest tak samo kochany przez Stwórcę jak i my. Przez kontakt z nami ma on wzrastać ku Bogu. Te ideały tak bardzo trudne w realizacji, bo trzeba przełamać egoizm, a mogą dać nam tyle wewnętrznego spokoju, że nasze życie nabierze nowego blasku i radości. Nie nauczymy nikogo postawą zatwardziałości, jedynie możemy pognębić siebie i sprowadzić własne życie do koszaru izolacji. Na krok ku pojednaniu i przebaczeniu nie czekamy tylko sami go wykonujemy. Racjonalne obawy, że zostanie on odczytany jako nasza słabość wypływają z obawy przed drugim policzkiem (Mt 5,39) i braku wzajemnego zaufania. "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj." /Rz 12,21/, a to w życiu jest najtrudniejsze.

Wołanie wielkiego poety Goethego o to by pozwolić żyć innym, wynika z obserwacji świata i irracjonalnych zachowań ludzkich. Czy coś się zmieniło od czasów Św. Pawła, który nawoływał do natychmiastowego wybaczania uraz? Tych uraz, które zachowywane w sercu potrafią człowieka wprowadzić w ciężką chorobę psychiczną. Nienawiść, powodowana pychą, izoluje nas w każdej społeczności.Ludzie ludziom zgotowali ten los" to motto Medalionów Zofii Nałkowskiej można umieścić w każdej klinice psychiatrycznej, A czy tak musi być? „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone." (Łk6, 37). To wezwanie Jezusa zapadło głęboko w serca. Apostołowie Jakub i Paweł, odwołują się do niego prawie takimi samymi słowami. Jakub napisał: „A ty kimże jesteś, byś osądzał bliźniego?" (Jk 4, 12). A Paweł: „Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę?" ( Rz14, 4). Prawda Ewangeliczna staje się najlepszą metodą psychoterapeutyczną. Nikt bowiem nie zna lepiej człowieka jak sam Bóg i trzeba Jemu zaufać. Pacjent, który chciał zredukować ilość leków na pytanie skierowane do znanego amerykańskiego profesora medycyny  jak to zrobić, otrzymał odpowiedź – zachowuj Dekalog. „ A w sercach waszych niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też powołani jesteście w jednym ciele. (Kol. 3:15)".  I to jest klucz do zdrowia psychicznego, harmonii ducha i ciała, siły, radości i szczęścia.  Bo „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?" (Rz 8,31). Historia uczy że to człowiek stwarza sobie obraz Boga, który jego słucha. Żołnierze Wehrmachtu mieli na detalach umundurowania zamieszczoną maksymę „Got mit uns". Zapomnieli, że Bóg jest z każdym człowiekiem i przegrali.

Przebaczenie, jest tu najważniejsze bo tylko ono umożliwia zerwanie związków z bolesną przeszłością. Nie uwolnimy się od doznanej krzywdy dopóki nie przebaczymy osobie, która nas zraniła. Jest to tak trudne zagadnienie, że urosło ono do rangi cnoty i doskonałości  chrześcijańskiej tak silnie akcentowanej przez św. Teresę od Jezusa. Jest to nic innego tylko sposób na zachowanie zdrowia psychicznego. Warto przypomnieć histeryczne wręcz oburzenie władz PRL jakie wywołał list biskupów polskich do biskupów niemieckich w grudniu 1965r. wyciągamy do was, siedzących na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie".

 W układach politycznych, relacjach sąsiedzkich i nawet między rodzinami, nie myśli się o człowieku, ważna jest racja stanu i akcentowanie własnej niezależności. "Nie ma przebacz" – ten  tytuł bulwersującego pasma publicystycznego w TVP-1 w 2006r.- „wznieca w podświadomości widza agresję i podnosi poziom mściwości"- uznała Rada Programowa TVP. Czyli nie tak należy walczyć  medialnie o dobro społeczne. Są to tylko jaskrawe przykłady tego co pozostaje w konflikcie z naturą

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Ile razy w ciągu dnia można przyjmować Komunię św.?

Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r.ustalił, że można przyjąć Komunię św. po raz drugi tego samego dnia jedynie podczas Mszy św., w której się uczestniczy (Kan. 917).

Taką potrzebę mogą stanowić uroczystości rodzinne, parafialne, służba liturgiczna. Nie należy tego przywileju nadużywać, ale korzystać z niego jako potrzeby zjednoczenia się z Miłosierną Miłością Jezusa.

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WE/macharski/faustyna.html

(Kan. 918): "Jak najbardziej zaleca się, ażeby wierni przyjmowali Komunię świętą podczas sprawowania Eucharystii. Proszącym jednak o nią dla słusznej racji poza Mszą świętą należy udzielić, zachowując obrzędy liturgiczne". Jako "słuszne racje" uznaje się przyczyny związane z pracą czy ze zdrowiem.

czwartek, 27 maja 2010

JAKIE MAŁZEŃSTWO?

W codziennym zmaganiem się z prozą życia małżonkowie powinni wrócić do podstawowej świadomości człowieka, jako dziecka Bożego, wpajana od szkoły podstawowej, jest fundamentalnym czynnikiem normującym kontakty między luidzkie. Budowanie relacji wzajemnej bratniej miłości między rodzinami współmałżonków, środowiskiem pracy, winno przyczynić się do wzmocnienia jedności w małżeństwie. Gotowość do poświęceń i wyrzeczeń w atmosferze poszanowania godności osobistej połączonej z wolą przebaczania win, i urazów, jest podstawą do trwałości małżeństwa. Wspólna codzienna modlitwa, o którą teraz tak trudno, to wyraz jedności w wierze, a jej pogłębianie powinno być oparte o stały zwyczaj czytania Pisma Świętego http://www.biblia.poznan.pl/

zwłaszcza fragmetów dotyczących życia rodzinnego i małżeńskiego i stosunku do bliźniego, które wzbogacą naszą świadomość, pozwolą rozwiązać problemy. W Katechizmie Kościoła Katolickiego spotkamy się z szerszym ich wyjaśnieniem:

http://www.katechizm.opoka.org.pl/

. http://www.teologia.pl/m_k/kkk1m02.htm

Wiara połączona z wiedzą religijną w zakresie stosownym do poziomu wykształcenia, to trwałe umocnienie moralne Katolika. Świadomość uczestnictwa w Boskim dziele tworzenia życia, powinna wpływać na decyzje o dzietności rodziny, a współżycie w okresie niepłodnym powinno być świadomym duchowym nastawieniem na umocnienie więzi małżeńskiej gotowej na przyjęcie potomstwa i umacnianie więzi uczuciowych względem posiadanych już dzieci.

http://www.mateusz.pl/mt/jsz/13.htm

http://www.vns.pl/_poznaj_swoje_cialo/fizjologia_objawy_plodnosci_glowne.htm

http://www.npr.prolife.pl/sluz.htm

Wyjściem naprzeciw problemom niepłodności jest Naprotechnologia http://ekai.pl/wydarzenia/x14636/naprotechnologia-szansa-na-dziecko-bez-in-vitro/

Wychowywanie dzieci zaczyna się od początku powstania płodu. Troska męża o ciężarną żonę, spokój i bezpieczeństwo to szansa na narodziny dziecka spokojnego. Umiejętności ukazania dobra i unikania zła, a nie straszenia nim, to klucz prawidłowego wartościowania oparty na własnym przykładzie spokojnego głosu, okazywania szacunku i miłości. Pozytywny stosunek do ludzi, a nie krytykancki, nastawiony na wspieranie ich w biedzie tej psychicznej i materialnej, wyzwala w dzieciach piękną cechę ofiarności i otwarcia na świat. Sposób odnoszenia się do dzieci nie po przez oskarżanie, ale przez upomnienie mobilizujące ich do działania, zamiast „ jesteś niegrzeczny" powiedzieć „bądź grzeczny", to kuźnia silnych charakterów, pozbawionych kompleksów. Dobre wychowanie polega nade wszystko na akceptacji dziecka, powiedzenie „nie kocham ciebie, bo jesteś niegrzeczny" może wyzwolić u dziecka niechęć lub nawet uraz rzutujący na jego dalszy rozwój psychiczny. Złe nastroje nie przerzucajmy na dzieci wyładowując swoje emocje. Karcenie klapsem nie może mieć charakteru agresywnego i być wyzwoleniem złości rodzica. Dziecko po przez odczucie bólu (ale nie dotkliwego) może uświadomić sobie jaki to ból sprawiło rodzicom i stanowi to ostrzeżenie przed popełnianiem dalszych błędów. Pełne uczestnictwo we Mszy Świętej, comiesięczna Spowiedź Święta – to realna pomoc w utrzymaniu się na powierzchni świata, którego „wolność" może każdego pochłonąć nie dając mu nic w zamian.

Nie bójmy się, że możemy dziecko źle wychować, jeżeli zawierzymy tę sprawę Bogu nie zbłądzimy!

piątek, 5 marca 2010

Obecność Trójcy Świętej w dziejach ludzkości

 

Przyjmując Komunię Świętą nierzadko nie uzmysławiamy sobie obecności Trójcy w Najświętszym Sakramencie. To jest żywy Pan Jezus, mówimy z wiarą i to nam wystarcza.

Dlaczego tak wąsko patrzymy na to zagadnienie?

            Ojciec Święty Benedykt XVI bardzo prosto wyjaśnił na czym polega jedność Trzech Osób. To miłość je łączy i taką potrzebę miłości ma człowiek. Przyjmujemy Boga - Człowieka Jezusa - Ducha Świętego pod postacią Eucharystycznego Chleba. Adorując Najświętszy Sakrament, adorujemy całą Trójcę. Każda z tych Osób działa w nas w sposób dla niej właściwy przepajając nasz umysł innym rodzajem światła.

Trójca Święta działa w całej ludzkiej historii w naszym umyśle w doskonałej jedności od Starego Testamentu w zamyśle Boga, przez Nowy Testament i teraz w życiu Kościoła jako nieskończona Miłość Boga do człowieka. Objawiała się ona nie tylko w relacjach ojcowskich, ale oddaniem Siebie człowiekowi, który tego daru nie przyjął i z czystej przyziemnej nieufności skazał Boga na śmierć.

 Miłość Boga do człowieka pokonała śmierć a Trójca Święta istnieje w Eucharystii i tej Miłości nie pokona już żadne zło. Jest to widzialny znak zwycięstwa Boga nad złem. Czy dostrzegamy go?

czwartek, 18 lutego 2010

Czy potrzebna jest modlitwa?

Pytanie jest retoryczne w dzisiejszym zagonionym świecie, z ciągłym poczuciem braku czasu, a nawet chwili na odpoczynek. A może należało by się zapytać Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, ..Ps 8,5"

Te dwa pytania można stawiać niezależnie od czasu i sytuacji, gdyż odpowiedź na nie ukazuje nam jaka właściwie jest relacja między duszą i ciałem naszą psyche i somą. Ta odpowiedź jest wymiernym dowodem na to jaka jest nasza sytuacja w danych realiach rzeczywistości.

Wtedy właśnie poszukujemy chwili ciszy, refleksji, zahamowania tej ustawicznej gonitwy. I co wtedy robimy? Włączamy telewizor, głęboko oddychamy i potęgujemy zdenerwowanie, bo mamy „kiepski świat", przygniatają nas fatalne wiadomości, zła pogoda, lub drastyczne sceny z filmu. Siadamy do komputera, odbieramy email-e a z komórki sms-y z niezbyt dobrymi wiadomościami, odpisujemy na nie jeszcze gorzej, bo zdenerwował nas „odpoczynek" i mamy już zagwarantowane, że dzień następny będzie gorszy. Kompletny bezsens!

Przecież to takie proste, zamknąć drzwi od swojego pokoju, zająć odpowiednią postawę, niekoniecznie musi być to kwiat lotosu, wystarczy uklęknąć. Trzeba też coś zrobić z rękami, muszą być złożone, naprawdę nie wstydźmy się jesteśmy sami w pokoju – to stwarza odpowiedni nastrój. Po chwili milczenia możemy śmiało stwierdzić, że nie jesteśmy już sami bo jest z nami Bóg. Ta bowiem postawa wyzwala w nas tę świadomość. Co teraz? Teraz trzeba Boga poznawać w milczeniu, a to wyciska na naszych ustach słowa uwielbienia. Jest cisza nikt nam nie przeszkadza. Co dalej? Dalej dziękujemy za te chwilę, no i za całe nasze splątane życie. I wtedy widzimy, że nie jest ono takie złe, bo Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? Rz 8,31". Ta świadomość skłania nas do pokory i w takim nastroju zaczynamy Boga prosić. Przez te prośby otwiera się w nas wgląd w siebie. Bo jeżeli prosimy to mamy jakieś braki niedostatki. Tenże wgląd jest bardzo pomocny w dokonywanej może na razie podświadomie rewizji naszego życia. Wówczas coś postanawiamy, a pomaga nam w tym to „że żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus, Gal 2,20".

Wstajemy i wychodzimy wolno w skupieniu z pokoju. Za drzwiami otwiera się przed nami nowy spokojny przyjazny świat pełen życzliwych ludzi. To ten sam świat co był poprzednio? To co się zmieniło? To myśmy się zmienil! Zmieniliśmy swój sposób patrzenia na otoczenie, jesteśmy przyjaźni i tak samo nas przyjaźnie traktują. Dobroć wyzwala akceptację, miłość wyzwala miłość – to takie proste!

Parafialne Poradnictwo Rodzinne

parafii Św. Wojciecha w Krakowie