środa, 11 kwietnia 2012

Rok Wiary

List apostolski ogłoszony  17 pażdziernika 2011r. w Watykanie przez Benedykta XVI  jako motu proprio „Porta fidei" informuje, że11 października 2012 r., w pięćdziesiątą rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II, rozpocznie się Rok Wiary.

Wiarę jako przyrodzony stan umysłu, polegający na pewności prawd nie z racji dowodów rozumowych, ale przez przyjęcie świadectwa autorytetu Boga, przyjmujemy jako daną nam łaskę. Jest ona dla nas niepodważalnym wyrazem woli. Tezy naukowe mogą ulegać zmianie, mogą być podważane, a wiara nie.

Niezwykłe tempo nauki ostatniego stulecia poprzedzone odkryciem fal radiowych przybliżyło nam nieuchwytną dotychczas rzeczywistość. Wyjaśniono szereg  zjawisk i procesów oraz mechanizmów, dzięki technikom komputerowym. Nauka ma w zasięgu już sen i ludzkie myślenie. Rozwój badań nad komórką doprowadził do możliwości otrzymania z jednej komórki organów a nawet organizmu. Odtworzenie życia stało się możliwe. Możliwe jest także stymulowanie do podziału komórki jajowej bez zapłodnienia - dzieworództwo. Badania naukowe i historyczne dotykają sfery dogmatów, to co wydawało się niemożliwe teraz  w obliczu najnowszych odkryć naukowych jest możliwe. Można sobie zadać pytanie: jeżeli człowiek osiąga wyżyny wiedzy i kiedy zbliży się do mądrości Absolutu, to co się wówczas stanie?

Wiara musi być oparta na wiedzy wynikającej z  Objawienia i z faktów naukowych.

9 grudnia 2004 roku Associated Press ogłosił że: "Słynny ateista uwierzył w Boga", Antony Flewa -filozof światowy naukowy ateista, który w 1950 przedstawił w Oxfordzie swoją pracę zatytułowaną Theology and Falsification, z poważnymi argumentami dowodzącymi nieistnienia Boga, w wieku 80 lat przyznaje się do pomyłki: "Moje odkrycie Boga wynikło z pielgrzymki rozumu, a nie wiary".  Flew w książce wydanej przez Harper Collins w 2007 roku „Bóg istnieje. Jak najsłynniejszy ateista zmienił światopogląd" przyznaje, że argumenty genialnego żydowskiego uczonego Geralda Schroedera, autora pozycji "The Hidden Face of God" są wystarczające. Optymalna odległość Ziemi od Słońca sprawiła, że możliwe jest życie, gdyby była minimalnie bliżej lub dalej było by ono niemożliwe,  jak na przykład orbita Marsa.  Grichka Bogdanom obliczył: "Aby grupa nukleotydów " stworzyła użyteczną cząsteczkę RNA (kwasu rybonukleinowego) – informacji genetycznej, dzięki której powstaje życie, potrzeba by było, żeby przyroda ponawiała próby sto tysięcy razy dłużej, niż wynosi wiek naszego wszechświata". Wszechświat i życie nie dziełem przypadku tylko absolutnej Mądrości.

            Historyczne badania dr. Niesiołowskiego, tłumaczą decyzję ludu, skazującego na śmierć Jezusa. Wybierali  między walczącym o wolność żydowską bojownikiem Sykariuszy Barabaszem, który działał przeciw rzymskiemu okupantowi a człowiekiem, który pochodził z Galilei, z prowincji.

Antonio Socci  w książce "Śledztwo w sprawie Jezusa" pisze, że ciało Jezusa było w grobie między godziną 18.30 7 kwietnia, kiedy zapieczętowano grób pod Jerozolimą, a godziną 5 lub 6 rano 9 kwietnia roku 30. Grupa naukowców amerykańskich STURP w 1978 roku doszła do wniosku, że martwe ciało nie przebywało w płótnie więcej niż czterdzieści godzin, gdyż na materiale nie ma żadnych oznak rozkładu i  ruchu zwłok i płótna. Ciało przeniknęło przez całun? Współczesna fizyka dostarcza nam wiedzę o antymaterii, czyli materii ze znakiem minus. Ta antymateria w zetknięciu z materią ulega anihilacji czyli zamienia się w energię świetlną równą masie materii. W 2011 roku Kosmiczna sonda Pamela odkryła wokół ziemi pas cząstek antymaterii. Stanowi on niesamowite źródło energii. Jest wiele sytuacji opisanych w Biblii: "Towarzysze zaś moi widzieli światło, ale głosu, który do mnie mówił, nie słyszeli. Dz 22:9  ",  kiedy  to Bóg objawia się jako światło.

Wiedza jednak nie wystarczy. Można się też zapytać jaka jest przyczyna odejścia od Kościoła, a odchodzą nieraz wielcy jego teolodzy stając się niejednokrotnie wrogami jego doktryn, choćby ostatni przykład dziekana Papieskiego Wydziału Teologicznego i Wydziału Teologicznego UAM w Poznaniu prezesa Europejskiego Towarzystwa Teologicznego, byłego księdza profesora Tomasza Więcławskiego (obecnie prof. Tomasza Polaka). Spekulacje na ten temat podejmowane nawet w prasie katolickiej nie są istotne, ponieważ istotą wiary jest Miłość a nie matematyczne rozkładanie doktryn  na czynniki pierwsze w taki sposób by było to usprawiedliwieniem irracjonalnych decyzji.

Ks. abp Ignacy Tokarczuk odwołał się do prostego porównania. Jeżeli dwa konie ciągną wóz to przewróci się on wtedy gdy jeden zrywa się szybciej. Tak jest z wiarą, bo mimo, że jest ona łaską o którą trzeba się modlić, to jej dostateczne poznanie nie jest możliwe, gdy nasza wiedza religijna nie nadąża za ogólnym wykształceniem idącym do przodu. To wszystko musi być na jednakowym poziomie, wówczas nie ma wątpliwości.

Na gruncie filozofii problem Boga budził zawsze dyskusje, klasycznym przykładem jest list św. Edyty Stein do wielkiego filozofa krakowskiego prof. Romana Ingardena.Jak wiele czasu (od ostatnich lekcji religii, które pobierał Pan w szkole) poświęcił Pan już na badania dotyczące dogmatyki katolickiej, jej teologicznego uzasadnienia i jej historycznego rozwoju? Czy choćby raz postawił Pan sobie pytanie, jak wytłumaczyć fakt, że ludzie w rodzaju Augustyna, Anzelma z Canterbury, Bonawentury, Tomasza - pomijając tysiące innych, których nazwiska są laikom nieznane, a którzy bez wątpienia byli jednak lub są nadal w nie mniejszym stopniu roztropni niż my, oświeceni człowieczkowie - że ludzie ci w pogardzanym dogmacie widzieli najwyższy cel, który dostępny jest ludzkiemu duchowi i jedyne dobro, któremu warto życie poświęcić? Jakim prawem wielkich nauczycieli i wielkich świętych Kościoła określa Pan bądź jako półgłówków, bądź jako sprytnych oszustów. Wszak takiemu monstrualnemu posądzeniu, jakie zawierają te słowa, wolno chyba dać wyraz tylko po jak najskrupulatniejszym zbadaniu wszystkich wchodzących tutaj w grę faktów. Czy nie zechciałby Pan - jeśli nie ze względu na siebie, to choćby ze względu na mnie - postawić sobie kiedyś całkiem bezstronnie tych pytań i całkiem bezstronnie na nie odpowiedzieć? Odpowiedzieć tylko sobie samemu - mnie Pan nie musi, jeśli Pan nie chce".

Byli przyjaciółmi, Edyta była zdolną asystentką prof. Edmunda Husserla Uniwersytetu w Getyndze pochodziła z wrocławskiej rodziny żydowskiej. Przyjaźń z poznanym tam Romanem Ingardenem trwała nadal po chrzcie i wstąpieniu Edyty do Karmelu. Jej argumenty filozoficzne ukazujące, że tą samą metodą jaką posługuje się filozofia można udowodnić ograniczoność tego narzędzia w stosunku do badania prawd wiary, „rzuciły profesora na kolana". Kardynał Karol Wojtyła przyjaźnił się z profesorem odprowadził go na wieczny spoczynek i jako Jan Paweł II Papież kanonizował Edytę Stein - św. Teresę Benedyktę od Krzyża- ofiarę Oświęcimia.

 

Boga trzeba kochać by w Niego uwierzyć, trzeba Mu zaufać i mieć nadzieję na życie wieczne.