środa, 21 listopada 2012

Nie jesteś sam

 
 
„Pan jest mocą swojego ludu,
 Pieśnią moją jest Pan, Moja tarcza i moja moc,
 On jest mym Bogiem, nie jestem sam,
 W Nim moja siła, nie jestem sam."
 
Rok wiary stał się inspiracją do walki z wiarą. Prowadza ją na billboardach ateiści „Nie wierzysz w Boga nie jesteś sam".W największych miastach Polski pojawiły się olbrzymie plakaty reklamujące ateizm. Pierwsze ukazały się w Lublinie następne 2 listopada m.in. we Wrocławiu, Świebodzinie, Częstochowie Krakowie na Alei Jana Pawła II, w Katowicach Warszawie Rzeszowie. W każdym mieście będą wisiały przez miesiąc. Pieniądze na ten cel w całości pochodzą z datków. Ateiści finansują billboardy i wskazują ich lokalizacje. Niektórzy zobligowali się ponieść pełny koszt wykupienia billboardu. „Bardzo nas to cieszy, bo świadczy to o poparciu dla naszej akcji" - uważa Dorota Wójcik, prezes fundacji „Wolność od Religii".
W gazetach pojawiły się od razu komentarze, że jeżeli Polska jest w ponad dziewięćdziesięciu procentach katolicka, to taka reklama i tak nie dotrze do Katolika. Czy naprawdę nie dotrze? Jednego obrazi, wątpiącego zastanowi zasieje niepokój, obojętnego pobudzi do myślenia – tylko w jakim kierunku?
 Na czas zobojętnienia religijnego, na czas Nowej Ewangelizacji, tego typu billboardy mogą stanowić pieczęć na legalizacji zła, które staje się normą. O tą legalizację walczą parlamenty europejskie w postaci np. eutanazji, aborcji, niekontrolowanych technik in vitro, związków partnerskich. Roman Graczyk felietonista Interim Ex Terytorium jest temu przeciw „Nie dlatego, że kocham swoją żonę. My sobie jakoś damy radę. Dlatego, że załamie się jedna z ważniejszych podstaw rozumnego ładu cywilizacyjnego".
Kardynał Stanisław Dziwisz w homilii wygłoszonej z okazji drugiej rocznicy beatyfikacji Jana Pawła II wspomniał o dziwnej alergii na Kościół szczególnie obecnej w naszym kraju.
Jaka powinna być reakcja Akcji Katolickiej? Czy taka jak radnych PiS z Lublina,"Z przykrością zauważamy, że planowana w październiku na lubelskich ulicach akcja antykatolicka jest kolejnym elementem w procesie eliminowania religii z przestrzeni publicznej poprzez dezawuowanie wartości chrześcijańskich i próbę zastąpienia ich świeckim indywidualizmem". A może zachęcić do wspólnej debaty na placach, rynkach, przed forum publicznym, jak wspierać ludzi w ich nędzy i bezrobociu, a nie wyrzucać pieniędzy na marne bez efektywne reklamy. Bo nikt z wierzących nie zmusza „ misjonarzy sekt"  by się wynieśli, ani ateistów by stali się wierzącymi. Wiara w Jezusa to potrzeba wzajemnej Miłości, a nie zniewolenia jakie odczuwają walczący  z religiami ateiści z lęku przed końcem życia.
Można zadać sobie pytanie o odpowiedzialność za drugiego człowieka i naszą postawę społeczną jak ona świadczy o tym że Bóg w nas żyje? Tak powinniśmy się wspierać i bronić, bo billboardem reklamującym Jezusa może być każdy z nas.